Na Jurze. Udany finał poszukiwań grobu ofiar zbrodni Wehrmachtu w klasztorze św. Anny

W dniach 29 czerwca – 20 lipca 2025 r. na terenie klasztoru św. Anny w Aleksandrówce na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej odbyły się badania archeologiczne Instytutu Archeologii Uniwersytetu Łódzkiego, połączone z ćwiczeniami terenowymi studentów archeologii UŁ. Tegoroczne prace badawcze stały się zwieńczeniem kilkuletnich poszukiwań grobu 28 polskich mężczyzn – ofiar egzekucji żołnierzy Wehrmachtu z 4 września 1939 r.

Relacja pod galerią zdjęć.

Zakończone właśnie badania archeologiczne na terenie pobernardyńskiego klasztoru św. Anny (obecnie zakonu kaznodziejskiego – dominikanek klauzurowych) stanowiły kolejny sezon, prowadzonych od 2022 r. prac, których idea jest owocem długoletniej współpracy Instytutu Archeologii UŁ z lokalnymi społecznościami, nawiązanej przy realizacji projektu badawczego NPRH MNiSW „Miejsca pamięci i zapomnienia. Badania interdyscyplinarne północnych terenów Jury Krakowsko-Częstochowskiej” w latach 2014–2019. 

Już w 2017 r., dzięki wywiadom etnograficznym przeprowadzonym na terenie gminy Przyrów przez pracowników i studentów z Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej UŁ, okazało się, że tylko nieliczni z rozmówców mieli świadomość istnienia na terenie klasztoru św. Anny zbiorowego grobu 28 polskich mężczyzn – ofiar zbrodni Wehrmachtu z 4 września 1939 r. Wykonana kwerenda archiwalna, w szczególności akt Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach, wykazała, że mimo wszczęcia śledztwa ws. niemieckiej nazistowskiej zbrodni na terenie klasztoru św. Anny, nie podjęto prac terenowych, których celem byłoby ustalenie lokalizacji mogiły, liczby ofiar, a przede wszystkim potwierdzenie jej istnienia. Zebrane przez śledczych zeznania świadków w wielu miejscach nie były z sobą spójne.

Zrealizowane w latach 2017 i 2019 archeologiczne badania sondażowe nie potwierdziły obecności jamy grobowej (zawierającej szczątki ludzkie lub wyekshumowanej) w obrębie i sąsiedztwie obecnego upamiętnienia, położonego przy południowym murze terenu gospodarczego klasztoru (ok. 280 m w linii prostej na południe od wejścia do kościoła klasztornego). Również wykopy sondażowe oraz odwierty świdrem strzemiączkowym, podjęte w miejscach występowania anomalii, zidentyfikowanych dzięki analizom z użyciem metod geofizycznych (georadarowej i elektrooporowej), nie doprowadziły do zlokalizowania poszukiwanej jamy grobowej.

Jeszcze w trakcie badań w 2019 r. pojawił się nowy trop poszukiwań: jedna z najstarszych, żyjących wówczas zakonnic przekazała informację, że upamiętnienie, położone przy południowym murze terenu gospodarczego klasztoru, wzniesione zostało dopiero w latach 60. XX w. w odległości kilkudziesięciu metrów od właściwego grobu, który wg rozmówczyni znajdować miał się w bezpośrednim sąsiedztwie drogi polnej wiodącej od zabudowań klasztornych w kierunku południowym ku wspomnianemu upamiętnieniu. Badania tego terenu podjęte zostały w latach 2022 i 2023. Cechowały się wyjątkową intensywnością ze względu na zastosowanie sprzętu mechanicznego (minikoparki), co pozwoliło bardzo dokładnie przebadać teren, na którym pierwotnie znajdować miał się krzyż upamiętniający mogiłę. Dzięki poszerzeniu obszaru badań o gęstą siatkę odwiertów, doprowadzoną w latach 2024–2025 pod same budynki gospodarcze klasztoru (stodołę, dawną stajnię i mur oddzielający teren klauzury od terenu gospodarczego klasztoru), praktycznie wykluczono lokalizację poszukiwanej jamy grobowej na tym terenie. 

W 2023 r. dodatkowo uwzględniono nowe tropy, wynikające z analizy pozyskanych archiwalnych zdjęć lotniczych badanego terenu (m.in. z września 1944 r.) oraz zlokalizowania skupiska kilkunastu łusek produkcji niemieckiej z lat 1910–1938 do karabinu mauser, pojedynczych znalezisk łódek amunicyjnych i pocisków od tej broni. Uzyskane wyniki badań wskazywały, że chociaż sama egzekucja mogła mieć miejsce na obszarze klasztornych upraw (w rejonie warzywnika usytuowanego przy budynkach gospodarczych), to już miejsce pochówku jej ofiar może znajdować się gdzie indziej.

Wiosną 2024 r. przeprowadzone zostały ponowne wywiady etnograficzne ze starszymi siostrami zakonnymi, ale także z mieszkańcami okolicznych wsi (Święta Anna i Aleksandrówka). Analiza sporządzonych transkrypcji oraz zebranych od rozmówców dokumentów, zwróciła uwagę na obszar bezpośrednio przylegający do kościoła klasztornego (przy kaplicy św. Anny) od strony północnej, gdzie znajduje się upamiętnienie polskiego żołnierza, który pochowany miał być w tym miejscu w pierwszych dniach września 1939 r. Już wcześniej wiadomo było, że upamiętnienie to powstało dość spontanicznie, bez udokumentowanych podstaw faktograficznych. Przyjęto więc hipotezę, że ofiary zbiorowej zbrodni Wehrmachtu z 4 września 1939 r. zostały pochowane w tym samym miejscu. Byłoby to zresztą najprostszym rozwiązaniem.

W 2024 r. przystąpiono do zweryfikowania tej hipotezy w odniesieniu do terenu sąsiadującego ze współczesnym upamiętnieniem polskiego żołnierza od strony północnej (w szerokim pasie przylegającym do muru oddzielającego dziedziniec kościelny od ogrodu klasztornego), w taki sposób, by na tym etapie nie ingerować jeszcze w strukturę i bezpośrednie otoczenie istniejącego grobu wojennego. W założonych dwóch wykopach zadokumentowano poziom nowożytnego cmentarza przykościelnego, na terenie którego – zgodnie z księgami metrykalnymi parafii św. Doroty w Przyrowie – przeprowadzane były incydentalne pochówki w ciągu XVIII w. W trakcie badań tego terenu pozyskano niezwykle interesującą reprezentację artefaktów, ilustrujących codzienność bernardyńskich (franciszkańskich) zakonników, funkcjonujących tu do lat 60. XIX w.

Badania w 2025 r. skoncentrowały się już na samym upamiętnieniu grobu nieznanego polskiego żołnierza z września 1939 r. Przystąpiono do nich po uzyskaniu zgody Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Katowicach na przeprowadzenie badań archeologicznych w tym miejscu oraz Wojewody Śląskiego na czasowe rozebranie granitowo-betonowej konstrukcji upamiętnienia. Prace wykonywane były w porozumieniu z Oddziałowym Biurem Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN w Katowicach.

W pierwszym etapie odsłonięto jedynie płytę sarkofagu i założono wokół niego wykop, pozostawiając świadek profilowy stabilizujący obciążony kamiennym nagrobkiem grunt. Wewnątrz sarkofagu odsłonięto szczątki ułożonego w układzie anatomicznym na wznak mężczyzny w wieku około 35–45 lat, przy którym odnaleziono m.in. niemieckie pierwszowojenne wojskowe guziki M1907/10 z wizerunkiem korony i fragmentami tkaniny, guziki starszego wzoru, guzik kompanijny z numerem „3”, który wskazuje przynależność do I batalionu oraz szklany medalion z fotografią kobiety (zapewne żony lub narzeczonej zmarłego) i monetę 10-fenigową z 1901 r. Kości lewych kończyn oraz kość miedniczna zostały naruszone przez późniejszy wkop usytuowany na prawo (południe) od badanej jamy grobowej. 

We wkopie tym odkryto szkielet mężczyzny w wieku około 30–40 lat, przy czym jego część znajdowała się pod południowym i zachodnim odcinkiem obramowania i podmurowania sarkofagu. Szkielet ułożony był w układzie anatomicznym na wznak z prawą ręką zgiętą, ułożoną na brzuchu. Zaobserwowano ślad po postrzale, który uszkodził lewą część czaszki, pierwszy kręg szyjny i lewy obojczyk. Przy zmarłym odkryto międzywojenny grzebień polskiej produkcji z napisem „RUBONIT”, guziki z tworzywa sztucznego od odzieży wierzchniej i bielizny oraz skorodowany scyzoryk.

Równolegle, około 50 cm na północ od sarkofagu odkryto oddzielną jamę grobową z dolną częścią szkieletu mężczyzny w wieku 30–40 lat, ułożonego w pozycji półleżącej ze skrzyżowanymi nogami. Przy szkielecie znajdowała się zapalniczka z przytwierdzoną korozją przedwojenną polską monetą (prawdopodobnie 50 gr), mocno skorodowane elementy metalowe z fragmentami tekstylnymi oraz odznakę żołnierską 36. Pułku Piechoty Legii Akademickiej Wojska Polskiego z Warszawy. Po zdemontowaniu sarkofagu, w świadku stabilizującym grunt, odkryto górną część tegoż szkieletu.

Pod południowym odcinkiem obramowania sarkofagu, w jamie, w której odkryto drugi szkielet, znajdowały się szczątki czwartego mężczyzny, w wieku 14–17 lat. Szkielet ułożony był w układzie anatomicznym na wznak, z rękoma ułożonymi przy brzuchu. Odkryto przy nim grzebień polskiej, międzywojennej produkcji z napisem „ELASTYCZNY NIEŁAMLIWY” oraz drugi grzebień z napisem „R. E. J. SIMSON R. W. P.”, a także scyzoryk, grafit ołówkowy, fragment agrafki, część paska do spodni, guziki z tworzywa sztucznego oraz fragmenty czapki. Czaszka mężczyzny była przestrzelona po lewej stronie, co doprowadziło do uszkodzenia części skroniowo-twarzowej, a także śladów postrzału na lewym obojczyku. Pod zachodnim odcinkiem obramowania sarkofagu odkryto pozostałe kości kończyn dolnych, w tym kości stóp w skórzanym obuwiu, należące do trzech pochowanych tu osób. Wstępna obserwacja odkrytych butów wskazuje, że te związane z opisywanym szkieletem można określić jako trzewiki wojskowe. Układ butów (i znajdujących się w nich kości) świadczy o tym, że najprawdopodobniej ciało młodszego mężczyzny włożone było do grobu jako pierwsze. Po nim pochowano zwłoki starszego mężczyzny.

W trakcie badań pod wschodnim odcinkiem obramowania sarkofagu odkryto relikty drewnianego krzyża w ceglanej podmurówce. Oznaczony był nim grób z I wojny światowej, na co wskazuje jego usytuowanie w jednej linii za jamą grobową niemieckiego żołnierza. Odnalezione skórzane i tekstylne fragmenty odzieży zostaną poddane badaniom laboratoryjnym w Pracowni Datowania i Konserwacji Zabytków IA UŁ.

Powstanie w XX w. trzech jam grobowych oraz różnego rodzaju prace remontowe i instalacyjne na badanym terenie naruszyły strukturę nowożytnego cmentarza przykościelnego, powodując, że wiele wcześniej pochowanych tu szczątków ludzkich odnajdywanych było na wtórnym złożu w układzie przemieszanym. Jamy grobowe starego cmentarza, pochodzące najpewniej z XVIII w., posadowione były w poziomach bardzo dobrze czytelnej próchnicy pierwotnej oraz calca. Znajdowały się one w stanie nienaruszonym, w zachowanym układzie anatomicznym. Były to szczątki 3 kobiet, w tym jednej w wieku Senilis, trójki dzieci (Infans I), 5 mężczyzn. Górna część jednego szkieletu znajdowała się już za północną ścianą wykopu (widoczna była w sąsiednim wykopie, eksplorowanym w 2024 r.). W przeciwieństwie do grobów I- i II-wojennych (zorientowanych w kierunku wschodnim) układ szczątków nowożytnych był zróżnicowany. W trzech odkrytych XX-wiecznych jamach grobowych znajdowały się przemieszane szczątki przynajmniej 3 osób, pochowanych na starym cmentarzu. 

W warstwach zasypiskowych cmentarza nowożytnego odkryto trzy zabytki krzemienne: wiór z rdzenia dwupiętowego (zapewne poddtępiec), wykonany z krzemienia czekoladowego oraz dwa fragmenty wiórów tego samego typu, wykonanych z krzemienia jurajskiego. Przedmioty te datować można na neolit.

Innym, interesującym znaleziskiem były dwa metalowe pudełka zawierające przeważnie powojenne (ale i pochodzące z XIX w.) dewocjonalia: medaliki, krzyżyki, różańce. Z informacji uzyskanych od sióstr dominikanek wynika, że wcześniej zostały one pozostawione i zagubione przez pielgrzymów zatrzymujących się w klasztorze w drodze na Jasną Górę. 

Na podstawie uzyskanych wyników badań stwierdzić można, że zapewne w pierwszych dniach września 1939 r., już po zajęciu klasztoru przez wojska Wehrmachtu, dokonano dwóch pochówków w oddzielnych jamach grobowych. W jamie usytuowanej około pół metra na północ (na lewo) od istniejącego grobu żołnierza niemieckiego z I wojny światowej (zapewne z końca 1914 r.) wykopano lejowatą jamę, do której włożono w dość bezładny sposób (pozycja półleżąca, skrzyżowane nogi) ciało polskiego żołnierza. Wolno sądzić, że pochówek ten wykonany był w pośpiechu. Drugą jamę założono w bezpośrednim sąsiedztwie grobu żołnierza niemieckiego od strony południowej (prawej), w taki sposób, że przy jej formowaniu uszkodzono część jego szkieletu. Pochowano tu dwóch mężczyzn (dorosłego i nastolatka), w sposób bardziej uporządkowany: w pozycji na wznak z rękoma najprawdopodobniej złożonymi na piersiach.

Podjęte i zadokumentowane szczątki ludzkie zostały ponownie pochowane przez o. Wojciecha Ożoga, kapelana klasztoru.

Odkrycie, że grób nieznanego żołnierza z września 1939 r. zawiera również szczątki dwóch innych mężczyzn, zapewne cywilów, którzy zginęli w wyniku postrzałów, skłania do refleksji nad przebiegiem tragicznych wydarzeń, jakie miały miejsce 3 i 4 września w klasztorze św. Anny. W jednej z niemieckich relacji znalazła się wzmianka o walkach w okolicach klasztoru. Opisuje ona działania patrolu pancernego z II batalionu 8 Pułku Rozpoznawczego (Aufklärungs-Regiment 8) z 3 Dywizji Lekkiej (3. Leichte-Division), który 3 września 1939 r. został skierowany przez okolice Żarek, Lelowa i Koniecpola w stronę Świętej Anny (wieś granicząca z klasztorem). Według meldunku, patrol ten natknął się na silny opór polskiej piechoty i został zmuszony do odwrotu. W czasie walk uszkodzone zostały dwa niemieckie samochody pancerne i ranny został jeden z celowniczych. Szczególnie dramatycznym elementem tej relacji jest wzmianka o tym, że do walki miała się również włączyć miejscowa ludność cywilna, która broniła się z zabudowań i znalazła się pod ostrzałem, ponosząc ofiary śmiertelne. Relacja ta stanowi cenne potwierdzenie zarówno obecności polskich sił zbrojnych w tym miejscu, jak i tragicznego losu mieszkańców, którzy – według niemieckiego raportu – próbowali stawiać opór. Źródło tej informacji odnalazł historyk Adam Kurus, pracownik Oddziałowego Biura Edukacji Narodowej w Katowicach (Przystanek Historia. Centrum Edukacyjne IPN im. Gen. Janusza Gąsiorowskiego w Częstochowie) oraz autor licznych opracowań dotyczących działań 7. Dywizji Piechoty WP we wrześniu 1939 r.

Według akt Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu ofiarami egzekucji było 28 polskich mężczyzn, posiadających ostre narzędzia, oskarżonych o zabicie jednego z niemieckich żołnierzy. Mężczyźni ci wraz z rodzinami uciekającymi przed frontem od strony Częstochowy, mieli się schronić w klasztorze. Nie rozstrzygając kwestii, jaki charakter miały tragiczne wydarzenia na terenie klasztoru i w jego okolicy oraz w jakim stopniu była to potyczka wojskowa, a w jakim towarzyszące jej lub niezwiązane z nią represje, wolno sądzić, że zginęła w ich wyniku grupa uchodźców (nie ma informacji o ofiarach spośród okolicznych mieszkańców). Jest wielce prawdopodobne, że reliktem tych wydarzeń jest skupisko elementów niemieckiej międzywojennej amunicji do karabinu mauser na terenie gospodarczym klasztoru (co wynika także z relacji zebranych przez śledczych Komisji). Bardzo ostrożnie domniemywać można, że już po przejściu frontu i zajęciu okolicy przez wojska niemieckie, ciała większości ofiar zostały zabrane przez rodziny wracające do swych domów w innych miejscowościach. Wolno sądzić, że jedynymi ofiarami opisywanej tragedii, których ciał nikt nie zabrał, byli dwaj cywile pochowani pod krzyżem obok żołnierza niemieckiego z I wojny światowej, gdzie wcześniej, może bezpośrednio po wejściu Niemców do klasztoru, pośpiesznie pochowano polskiego żołnierza. Co ważne, w aktach sprawy pojawia się informacja, że w trakcie rewizji żołnierze Wehrmachtu odkryli w płaszczu zatrzymanego chłopca pistolet, za co jego ojciec (i zapewne on sam) został na miejscu rozstrzelany.

Wydarzenia, jakie miały miejsce w pierwszych dniach września 1939 r. w klasztorze św. Anny wpisują się w szereg tajemnic II wojny światowej, których wyjaśnianie, choć żmudne i niespektakularne, w końcu przynosi przynajmniej część odpowiedzi na stawiane pytania. Przeprowadzone badania archeologiczne pokazały także, jak ostrożnie należy podchodzić do „usankcjonowanych” upamiętnień – niezweryfikowanych miejsc pamięci w otaczającym nas krajobrazie.

Pełne wyniki kilkuletnich prac archeologicznych na terenie klasztoru św. Anny oraz towarzyszących im wywiadów etnograficznych i kwerend archiwalnych zostaną opracowane i opublikowane przy współudziale uczestniczących w nich studentów. Zapewne już w przyszłym roku upamiętnienie polskiego nieznanego żołnierza z 1939 r. poszerzone będzie o informację o dwóch mężczyznach, o pochówku których nie było wcześniej wiadomo.

Szczątki nieznanego niemieckiego żołnierza z I wojny światowej zostaną prawdopodobnie przeniesione na cmentarz żołnierzy niemieckich w Siemianowicach Śląskich zgodnie z porozumieniem rządów Rzeczypospolitej Polskiej i Republiki Federalnej Niemiec o grobach ofiar wojen i przemocy totalitarnej z 2003 r.

Prace archeologiczne wykonane zostały pod kierunkiem dr. Olgierda Ławrynowicza, zaś analizy z zakresu antropologii fizycznej przez lic. (mgr in spe) Natalię Jaroniak pod opieką naukową dr Beaty Borowskiej z Katedry Antropologii UŁ.

W tym miejscu chcielibyśmy serdecznie podziękować tym wszystkim studentom archeologii oraz etnologii i antropologii UŁ, którzy brali udział w poprzednich sezonach badawczych. Niezwykle cenne były ich inwencja i zaangażowanie. Bez nich nie uzyskalibyśmy w tym roku tak istotnych wyników badawczych.

Prowadzący chciałby podziękować również tegorocznym wolontariuszom z III r. lic (I r. mgr.) archeologii UŁ za fantastyczną pracę wykopaliskową.

W trakcie ćwiczeń terenowych nasi studenci nie tylko uczestniczyli w działaniach badawczych, ale również brali udział w pieszych ekspedycjach po okolicy, spływach kajakowych i wyprawach do jurajskich wzgórz, jarów i jaskiń. Zostali też zaproszeni na pokaz strzałów górniczych w kopalni wapienia w Latosówce w gm. Mstów przez Mariusza Palarza, zastępcę kierownika kopalni z firmy CEMEX, za co bardzo dziękujemy.

Zakończone prace archeologiczne w klasztorze św. Anny otwierają przed nami perspektywę nowych projektów badawczych w kolejnych jurajskich miejscach pamięci, zapomnienia i niepamięci. Już za rok!

Oprac.: O. Ławrynowicz, N. Jaroniak, W. Bednarska, K. Langier
Fot.: N. Jaroniak, O. Ławrynowicz, J. Mościcka, W. Bednarska, A. Solarek